Pomieszanie-poplątanie


Najpierw chcę Was bardzo przeprosić za nieregularność dodawania naszych postów. Niestety nie mamy w tym momencie tyle czasu, żeby robić cokolwiek innego niż nauka...

A teraz....

1. Artystyczne dzieło naszej Justyny. Uwaga. Werble. Tataraataa!

Oryginalnie i baaardzo kreatywnie ! Wielkie brawa dla niej :D

2. Jak jest już tak artystycznie,to dodamy jeszcze nutkę poezji :) mojego autorstwa:

EROTYK

 raz
dwa
i trzy
tylko ja
i tylko Ty

raz
dwa
i trzy
oddycham
usycham
tonę

raz
dwa
i trzy
niebo
piekło
i my

Podobne posty

Odchudzanie-fakty i mity cz. II



O odchudzania ciąg dalszy. Zapraszam :)

FAKT 1
Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia.
 
Kiedyś moi drodzy, moje odżywianie polegało na jedzeniu trzech posiłków dziennie, nie wliczając w to ani śniadań ani kolacji. Wstając rano, po prostu przechodziłam od razu do czynności typu branie prysznica czy robienie makijażu, śniadanie pomijałam. Wieczorem było podobnie, o kolacji zapominałam. A tymczasem NIE moi drodzy ! Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia. I trzeba to sobie powtarzać jak mantrę. ŚNIADANIE NAJWAŻNIEJSZY POSIŁEK DNIA !!! I to nie wszystko, śniadanie powinno być najbardziej sycącym posiłkiem, nawet możemy sobie pozwolić na zjedzenie jajecznicy lub michy płatków z mlekiem, takie śniadanie będzie dawać mnóstwo energii na cały dzień !

FAKT 2 
Ruch wspomaga zrzucenie zbędnych kilogramów. 

Tyle tylko, że nie musisz być to nie wiadomo jak intensywny ruch. W moim przypadku wystarcza trening 3 razy w tygodniu, po ok. 30-40 min. Dobrze jest znaleźć taki rodzaj aktywności fizycznej, który będzie sprawiał jak najwięcej przyjemności, ja często jeżdżę na rowerze oraz tańczę :) Ruch nie tylko wspomaga spalanie tkanki tłuszczowej, ale także podkręca metabolizm, razem z regularnym jedzeniem może zdziałać cuda.

FAKT 3
Należy używać zamienników dla szkodliwych substancji powodujących zbędne kilogramy. 

 Zamiennik dla białego cukru? Oczywiście. Przede wszystkim nie może być to brązowy cukier, nie wiele różni się od "zwykłego" cukru. Moją propozycją są ksylitol, miód i stewia :)
Na pierwszy ogień idzie ksylitol:
- wygląda i smakuje jak cukier, ale ma mniej kalorii
- nie podnosi cukru we krwi
- może wpłynąć pozytywnie na zdrowie jamy ustnej
stewia:
- nie zawiera kalorii
-bezpieczna dla diabetyków
-nie powoduje otyłości
-nie powoduje gwałtownych skoków cukru
-nie wywołuje napadów głodu

Miód jest nam wszystkim znany, dlatego chyba nie musze przytaczać jego pozytywnego działania na nasz organizm... :)

Zapraszam na kolejny post już niedługo :) obserwujcie nas :)

Miłego wieczoru kochani ! :)





Podobne posty

Odchudzanie-fakty i mity


Cześć kochani ! Bardzo Was przepraszamy za brak postów na blogu od dłuższego czasu, ale niestety szkoła nie daje nam o sobie zapomnieć, bardzo Was prosimy z tego względu o wybaczenie.

Dzisiejszy post poświęcony będzie odchudzaniu. Na pewno każda/y z nas kiedykolwiek był na diecie. Jednak zawsze coś było nie tak (ciągły głód, ochota na słodycze,podjadanie między posiłkami, nikła utrata wagi), otóż moi drodzy podobnie jak ja, robiliście to źle.
Aktualnie jestem na diecie od 2 miesięcy. Dzięki zbilansowanej diecie i odpowiedniej ilości ruchu schudła już 8 kg. W CIĄGU 2 MIESIĘCY !

Zainteresowałam Was? W takim razie przejdźmy dalej.

Od zawsze pragnęłam być szczupła, ćwiczyłam, odmawiałam sobie różnego rodzaju pyszności jak np. przepyszny sernik mojej mamy czy ukochane pierogi ruskie, jadłam bardzo małe ilości jedzenia i posiłki spożywałam nieregularnie.

MIT 1 
Jem mało, schudnę szybko! 

Kiedyś zdawało mi się to oczywistością, w trakcie "odchudzania", gdy zjadłam np. kawałek więcej kurczaka albo w ogóle odważyłam się zjeść cały obiad automatycznie miałam wyrzuty sumienia, "bo to za dużo", "bo ja tyle przecież nie mogę jeść", "jestem gruba i dalej jem" albo "skoro chce mi się tyle jeść to znaczy, że nie potrafię wytrzymać na diecie", lekceważyłam głów. Teraz okazuje się, że popełniałam największy błąd jaki można popełnić, chcąc schudnąć. Będąc na prawdziwej diecie odchudzającej zjadam więcej i w ogóle nie czuję głodu.  Jednak zjadam dobre kalorie, pochodzące ze zdrowych produktów, ale też pozwalam sobie czasem na pyszny, domowy obiadek. A przede wszystkim jem 5-6 posiłków dziennie, mniej więcej o tych samych porach. Teraz wiem co robiłam źle, skąd się brały mdłości, zawroty głowy i fakt, że zamiast chudnąc, tyłam.

Kiedy próbowałam przejść na dietę, pierwsze stanowcze "nie" zawsze mówiłam słodyczom. Nie jadłam ich przez tydzień, najwyżej półtorej tygodnia, później stwierdzałam, że mam dość i sięgałam po pysiastką czekoladkę i czipsy. I to był mój kolejny błąd.

MIT 2
Będąc na diecie, jem tylko posiłki fit. 

 Kolejna głupota ofiarowana przez kolorowe pisemka i media. "Odrzuć wszystko co sprawia ci radość, schudniesz w ciągu dwóch tygodni"....Moi drodzy, też się na to nabrałam. Jednak tutaj wkracza jeszcze umysł ludzki i jego tajemnice..."Zabierzesz mi czekoladę? Dobrze, w takim razie ja będę o nią prosił tak długo, aż ją dostanę". Psychologia człowieka czasem bywa jak takie małe, rozwydrzone dziecko, ja ci powiem nie, to ono od razu w płacz i chce tego jeszcze bardziej. Podobnie jest z naszym umysłem, odbierając coś do czegoś byliśmy w jakiś sposób przywiązani, prędzej czy później i tak będziemy czuć taką potrzebę, że sięgniemy po "to coś". Po to istnieje coś takiego jak tzw."wolny posiłek", jedni go mają raz w tygodniu,czy raz na dwa tygodnie, inni raz na miesiąc. W "wolnym posiłku" chodzi o to, aby nie odbierać naszemu organizmowi przyjemności, jaką jest np. zjedzenie kawałka czekolady. I po takim posiłku przede wszystkim nie należy mieć wyrzutów sumienia :)


Ciąg dalszy nastąpi :)







Podobne posty

Walentynki z dwóch perspektyw



Cześć kochani ;-) jak się zapewne spodziewacie ten post będzie poświęcony najbardziej komercyjnemu świętu na świecie. Jak myślicie? Taak moi drodzy! Mowa o Walentynkach. Jednakże będzie to troszkę coś innego. Walentynki z perspektywy singla i osoby w związku.

Jako pierwsza swój pogląd przedstawię JA...Patrycja ;-)
Dyskusji nie podlega fakt, że Walentynki są wyjątkowo oklepane..., ale jest to jeden jedyny dzień w roku, kiedy wszędzie czuje się aurę miłości i romantyzmu. I właśnie to jest piękne. Z perspektywy osoby będącej w związku możemy znaleźć mnóstwo superlatywów. Romantyzm ponad normę? Oczywiście. Prezenty, słodkości i niespodzianki? Bez dwóch zdań. Wyczuwalna chemia między zakochanymi? Zawsze. I ten specyficzny klimat Walentynek. Uwielbiam to i zawsze uwielbiałam. Nawet nie będąc w związku. A najlepszy punkt tego magicznego dnia? Otrzymać kartkę walentynkową...



**Justyna**
Mi przypadła rola aby przedstawić wam walentynki oczami singielki. Taki to już mój nieszczęśliwy los, że pomimo wielu (nieudanych) prób Patrycji w roli swatki, nadal pozostałam kobietą samotną. W rzeczywistości Walentynki, dla mnie jako singielki, nie są niczym strasznym. Nie odczuwam żadnego przygnębienia, czy stanów depresyjnych. Dla mnie jest to zwykły dzień kiedy idę do szkoły, uczę się... Nie płaczę do romantycznych filmów, zajadając się lodami i rozwodząc się nad swoim strasznym losem. Ten dzień po prostu przelatuje przez mój kalendarz i może od czasu do czasu zauważę tylko, że Patrycja nienaturalnie często się cieszy z jakiegoś nieznanego mi powodu...



Podobne posty

Jak trudno zmienić swój styl życia



Czasem przychodzi taka chwila, kiedy trzeba coś w swoim życiu zmienić. Coś naprawić, coś ulepszyć. jednak nie ma nic trudniejszego, niż zmiana swojego stylu życia, wyzbycia się czegoś z własnej woli. Łatwo mówić, trudniej zrobić. Dlaczego?Może boimy się zmian, może boimy się "co się stanie jeśli.."? Trudno jest porzucić swoje stare, bezpieczne życie i zacząć wszystko od nowa...

 Boimy się, prawda? Strach nas przytłacza.

Aktualnie musiałam zmienić swoje życie o sto osiemdziesiąt stopni, zaczynając od innego sposobu jedzenia po całkowicie inny plan dnia. Niby błaha rzecz...dieta... a tymczasem wcale to nie takie proste. Odmówienie sobie swojego ulubionego croissanta maślanego? Życie praktycznie tylko na warzywach i mięsie gotowanym? Jedzenie o konkretnych porach dnia plus regularne ćwiczenia.Wiem, nie jestem ani pierwsza ani ostatnia. Po prostu chce Wam pokazać, jakie to jest trudne zadanie. Nie wystarczy komuś powiedzieć " zrób coś z sobą", "zmień swoje życie"itp.itd. Tutaj przede wszystkim potrzebne jest wsparcie.Ja jestem na samiutkim początku i jest mi okropnie ciężko przestawić się na to wszystko. Jak sobie z tym poradzić? Jak zmienić swoje życie akceptując wszystkie tego skutki?

A Wy? Jak często sobie mówicie: " od jutra jestem na diecie" ? Macie jakieś rady jak zaakceptować taki styl życia? A może jakieś zdrowe, ciekawe przepisy?

Patrycja <3




Podobne posty

Pinterest- moje inspiracyjne piny




Każdego z nas inspiruje coś innego. Dla niektórych jest to muzyka, dla innych po prostu inni ludzie. Ja ostatnio założyłam konto na Pintereście i po prostu się zakochałam. Siedzę tam i buszuję w poszukiwaniu coraz to nowszych inspiracji. Dziś chciałabym się nimi z wami podzielić.




Mam utworzone pięć tablic:
 -fashion
-MakeUp
-Manicure
-Gra o Tron
-Dynastia Tudorów
Dwa ostatnie to seriale, dla których mam ogromny sentyment. Z niecierpliwością czekam na premierę Gry o Tron.

Piszcie wrażenia i czy wy też macie konta na Pinterest.

Podobne posty

Porozmawiajmy o... pierwszej miłości



Jakiś czas temu przeczytałam bardzo ciekawą książkę... Żartuję, nie była jakaś wybitna, ale dała mi dużo do myślenia.  Czy istnieje pierwsza miłość? Jeśli tak, to czy jest ona ważna?
Od razu gdy myślę "pierwsza miłość" do głowy przychodzi mi polski serial telewizyjny. Znacie? Na początku może to miało jakiś sens. Ale teraz? Czy po tych odcinkach (których było baaaardzo dużo) przetrwała tam jakaś 'pierwsza miłość'? Szczerze w to wątpię, lecz jeśli jest inaczej to poprawcie mnie.

Gdybym zrobiła ankietę pod tytułem: "Czy pierwsza miłość istnieje", pewnie zdania byłyby podzielone, ale tak to już jest z polskim społeczeństwem, że nigdy zgodne nie będzie. Zadam więc sama sobie to pytanie. Czy ja wierzę w pierwszą miłość? Otóż, tak. Jednak nie sądzę, żebym już ją przeżyła. Możliwe, że większość z was tego nie doświadczyła. Otóż, jak każda chyba dziewczyna, przeżywałam swoje młodzieńcze zauroczenia, ale nie sądzę aby to było TO. W moim mniemaniu pierwsza miłość to coś co zapamiętujemy do końca życia.
Nie można jej od tak wyrzucić z pamięci i znaleźć sobie inną. Myślę, że pierwsza miłość pozostaje w naszym sercu przez cały czas (a przynajmniej jej część) i gdy spotykamy tą osobę nadal myślimy nad "gdyby" i mimowolnie się uśmiechamy.

Urok pierwszej miłości polega na naszej niewiedzy, że to się może kiedyś skończyć~Benjamin Disraeli

A co wy myślicie na ten temat? Czy wierzycie w znaczenie pierwszej miłości?

Podobne posty